Łukasz Drożdżal: W tym zespole drzemią spore możliwości

Napisał Administrator 28.05.2020

Sezon 2019/20 w trzeciej lidze już za nami. O zakończonych przedwcześnie rozgrywkach oraz planach na najbliższe tygodnie rozmawialiśmy ze szkoleniowcem naszego zespołu, Łukaszem Drożdżalem. Zapraszamy do lektury.

Dwunaste miejsce w zakończonym przedwcześnie sezonie 2019/20. Jak trener oceni ten sezon?

- To były bardzo trudne miesiące dla klubu oraz dla naszej drużyny. Całkowite przemeblowanie zespołu, początki letniego okresu przygotowawczego nie wyglądały zbyt optymistycznie. W treningach brało udział 12-13 zawodników. Z biegiem dni, tygodni zaczęła klarować się drużyna. Zawodnicy, którzy przyszli do zespołu podjęli trudną decyzję o reprezentowaniu klubu w tym ciężkim okresie. Byli to głównie młodzi gracze oraz zawodnicy z niższych lig. Podjęli to wyzwanie i zrealizowali cel, jakim było utrzymanie w trzeciej lidze.

Krótki, wymagający okres przygotowawczy. Najtrudniejszy w dotychczasowej pracy trenerskiej?

- Tak, to było duże wyzwanie, jeśli chodzi o moją osobę. Pierwszy raz spotkałem się z taką przebudową zespołu, w dodatku w perspektywie walki o utrzymanie, a także punktowania w Pro Junior System.

Na pierwsze zwycięstwo zespół musiał czekać do ósmej kolejki. W siedmiu meczach udało się zdobyć dwa punkty. Pojawiły się chwile zwątpienia, czy wierzyliście, że w końcu nadejdzie przełamanie?

- Jak kiedyś powiedział trener Wojciech Łazarek: z budową drużyny jest jak z robieniem słonia. Dużo szumu, kurzu, a efekt za dwa lata. Nam dość szybko udało się zbudować kolektyw. Chłopcy szybko nawiązali ze sobą wspólny język. Zwątpienia nie było. Cały czas była motywacja do jeszcze cięższej pracy, poprawy gry, zachowań na boisku i to się udało. Tak nawiązując jeszcze do budowy zespołu, to mieliśmy namiastkę tej drużyny w meczu z Pogonią II Szczecin i naprawdę szkoda tej rundy wiosennej. Zespół był dobrze przygotowany, zbudowany tym zwycięstwem i uważam, że przepracowanie tych kilku miesięcy sprawiło, że ten prawdziwy zespół powstał.

W tym sezonie w bramce naszej drużyny wystąpiło trzech bramkarzy – doświadczony Adrian Hartleb i młodzi Dawid Skoczyk oraz Adrian Pędziwiatr. Gdy Adriana Hartleba z powodu kontuzji zabrakło na boisku, widać było, że był oparciem dla młodszych kolegów.

- Dokładnie. Szansa bycia w zespole, przy doświadczonym bramkarzu, który nie tylko dla siebie trzyma tajniki rzemiosła, ale i przede wszystkim edukuje młodszych zawodników, bo Adrian jest także trenerem bramkarzy w grupach dziecięcych, wspiera progres u naszych młodzieżowców. Pamiętam trudną decyzję przed meczem z Bałtykiem Koszalin, gdy Adrian doznał kontuzji i podczas rozmowy przekonywał, że Dawid Skoczyk udźwignie ciężar i tak się stało. Później do bramki wszedł Adrian Pędziwiatr, który wybronił nam mecz z Sokołem Kleczew i pomógł w zdobyciu punktu w spotkaniu z Radunią Stężyca. Mamy trzech wartościowych bramkarzy, w tym dwóch bardzo młodych, którzy czerpią wiedzę, doświadczenie, boiskowe zachowania od Adriana, uczą się od niego i to widać.

Jak pracuje się z tak młodym zespołem?

- Bardzo fajne jest to, jak już wspomniałem, że Adrian pomagał mi, jako trenerowi, edukować bramkarzy, ale także podpowiadał młodym obrońcom, tak samo Daniel Wojciechowski wspólnie z Krystianem Krauze kierowali defensywą. Dzięki uwagom Daniela, który jest bardzo doświadczonym zawodnikiem, zespół nie tylko czerpał wiedzę z zajęć podczas treningów, ale również w czasie rozmów z bardziej doświadczonymi graczami, z ich uwag podczas meczu, czy po spotkaniu. Ci młodzi ludzie chcą się rozwijać, biorą te uwagi do serca, nie są buńczuczni. Jest chemia pomiędzy młodszą częścią zespołu, a starszymi zawodnikami i na tym powinno się budować drużynę.

Najlepszy mecz w tym sezonie w wykonaniu Gwardii?

- Ciężko powiedzieć. Jak już zostało wspomniane, mamy taką mieszankę młodzieńczej fantazji z pokorą, doświadczeniem, przez co ten zespół miał wzloty i upadki. Ci młodzi zawodnicy musieli popełnić kilka błędów, żeby dojść do pewnych rzeczy. Jak pierwszy raz wsiada się na rower, to kilka razy trzeba upaść. Też zostaliśmy kilka razy zbici, jak w meczach z Unią Janikowo i Chemikiem Police, które zakończyły się najwyższymi naszymi porażkami, ale widać było, że ten zespół wyciąga wnioski z poszczególnych meczów, rozwija się i pokazuje, że drzemią w nim spore pokłady możliwości.

Solidnie przepracowaliście zimowy okres przygotowawczy. Rozegraliście dobry mecz z Pogonią II Szczecin, później jednak rozgrywki zostały zawieszone. Jak podtrzymywaliście to, co udało się wypracować podczas zimowych przygotowań?

- Jest to kolejna próba w mojej pracy trenerskiej, ponieważ nigdy nie spotkałem się z sytuacją, że zawieszane są rozgrywki. Również dla innych trenerów było to nowe doświadczenie. Trzeba było opracować plan działania. Początkowo na najbliższe tygodnie w oczekiwaniu na wznowienie rozgrywek, później na kolejne tygodnie, gdy już było pewne, że te nie zostaną wznowione. Żeby nie stracić tego, co wypracowaliśmy zimą, musieliśmy opracować plan treningów – najpierw indywidualnych, a następnie w małych grupach. Trenowaliśmy cały czas, na bieżąco zawodnicy otrzymywali rozpiski, które realizowali. Teraz podczas treningów całym zespołem widać, że nie startujemy od zera. Wiem, że zawodnicy sumiennie podeszli do realizacji indywidualnych treningów.

Kiedy rozpoczynacie przygotowania do nowego sezonu?

- 12 czerwca spotykamy się na badaniach wydolnościowych. Na ich podstawie opracujemy plan przygotowania wydolnościowego na rundę jesienną. 15 czerwca zaczynamy treningi. Będziemy pracować codziennie, jedynym wolnym dniem będzie niedziela. Na początku lipca wyjeżdżamy na zgrupowanie do Polanowa. Tam dzięki uprzejmości prezesa Gryfa Polanów będziemy trenować na głównym boisku, a także na boisku ośrodka wychowawczego. Zgrupowanie będzie trwało cztery dni. Następnie wracamy na własne obiekty i tu będziemy kontynuować ciężką pracę, oczekując na pierwszą ligową kolejkę.

Ostatnie aktualności